Forum  Strona Główna

 17.07.11r.- Dresaż L: ogólnie, podsumowanie

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Adrenaline




Dołączył: 08 Lip 2011
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Słupsk ;D

PostWysłany: Sob 21:10, 23 Lip 2011    Temat postu: 17.07.11r.- Dresaż L: ogólnie, podsumowanie

Noc była bardzo ciepła. Na zewnątrz jednak było zbyt ciemno, żeby wybrać się na padok. Została mi hala.
Sama nie wiedziałam, co mnie naszło na trening w nocy. W sumie, to nawet ciekawie ^ ^

Spięłam włosy w wysoką kitkę, wchodząc do stajni.
-O, a panienka nie śpi?- Zuzka uśmiechnęła się szeroko.
-Nie- pokazałam jej język.- Panienka idzie ćwiczyć!
-Ło, a co?
-A dresaż.- uśmiechnęłam się. Ogarnęłam się i westchnęłam.- Muszę poćwiczyć z nim przed zawodami.
-Powodzenia- Zuzka czesała już dawno czystą sierść Inside' a.
-Nie dziękuję.
Poszłam do boksu Respekta, żeby wyprowadzić ogiera. Nie ukrywał zaskoczenia, zarżał głośno.
-Ej, ej, cicho, srokatko. - pogłaskałam go po czole.- Spadamy do myjki.
Zaprowadziłam go w odpowiednie miejsce i uwiązałam. Zabrałam się za czyszczenie, z którym szybko się uwinęłam. Sprawdziłam stan kopyt: były zdrowe i czyste, więc ok. Założyłam mu rząd i zamiast ochraniaczy- owijki. Z początku prowadzony na halę bardzo drobił stęp i parskał z irytacją.

Weszliśmy na halę i pozwoliłam mu się oswoić z owijkami. Poprowadziłam go dookoła hali. Po chwili poczuł się pewniej i zaczął rozkopywać piach. Zrozumiałam sygnał i pewnie wskoczyłam na siodło. Puściłam wodze luźno i dawałam sygnały łydkami. Najpierw spokojne 2 kółka stępa roboczego w jedną, potem w drugą stronę. Poklepałam go po szyi i pojechałam na drągi, pomiędzy którymi zaczęłam robić slalom. Ogier chętnie wykonywał nowe ćwiczenie. Poklepałam go po szyi.
-Dobry konik.
Zrobiłam woltę, wypychając go na kółko. Ogier szedł pewnie, impulsywnie i już zaczął unosić łeb, ale nie zbierałam wodzy. Dawałam mu tylko półparady na luźnych, więc ciężko dochodziły do wędzidła, ale sprawiłam, że ogier się skupił i wyczuwał je. Poklepałam go po wolcie i zmieniłam kierunek przez ujeżdżalnię. W tą stronę wykonałam ciasną woltę i wzięłam się za serpentynę. Zebrałam wodze i dawałam mu czułe sygnały przez półparady i łydki. Ogier chętnie brał wędzidło i poddawał się impulsom, łagodnie wyginając. Res szedł ochoczo, lekko wstrzymywany dosiadem. Pogładziłam go po szyi, zrobiłam półwoltę i puściłam wodze, dając sygnał do kłusu. Ogier zarzucił łbem i z nastawionymi uszami ruszył szybko naprzód. Szybko anglezowałam, starając się nadążać za tempem, w końcu zrezygnowałam i jechałam ćwiczebnym. Ogier jednocześnie zwolnił. Truchtał teraz roboczym, po dwa kółka na każdą stronę. Nagle zatrzymał się i zwiesił łeb.
-Ej, kolego, co jest?
Zaczął rzucać łbem i lekko unosić się na zadnich nogach. Tego nie mogłam dopuszczać. Jak nauczy się, że tak może robić, to w końcu będzie dębował.
-Respekt.!- huknęłam ostrzegawczo, zbierając wodze i wypychając go pewnie łydkami. Wygiął się w odwrotną stronę i napuszony, pokłusował wyciągniętym. Charakterne stworzonko.
Zasygnalizowałam półparadą, że ja wciąż siedzę w siodle i nie zamierzam tego tolerować. Kazałam mu zwolnić. Wyciągnął łeb do ziemi, ale pod moim mocnym naparciem na wędzidło uniósł łeb i zwolnił. Poklepałam go za to.
Pojechałam wężyk na długiej ścianie. Ogier lekko się wyginał pod wpływem łydek i sygnałów. Równym, teraz opanowanym tempem wykonał ćwiczenie poprawnie. Poklepałam go po szyi.
-Dobrze.
Teraz slalom pomiędzy drągami. Ogier szedł szybko i ciężko mu było dobrze wymijać cavaletti. Zrozumiał ten fakt przy drugim podejściu. Zwolnił, zganaszował łeb i poszedł zebranym kłusem, pozwalając mi wskazywać mu drogę. Poklepałam go za chęć współpracy.
Kolejnym ćwiczeniem była ósemka. Ogier łatwo dał się prowadzić na kołach. Płynnie i chętnie wykonał polecenie, z nastawionymi uszami.
Poćwiczyłam przejścia.

Kłus > stęp > stój
Ogier skierował uszy na mnie i zwolnił do stępa, po kilku krokach do stój. Rozłożył ciężar równomiernie na czterech kończynach. Poklepałam go.

Stój > stęp > kłus
Energicznie zareagował na łydkę, ruszając szybkim stępem. Nim się oglądnęłam kłusowaliśmy. Pochwaliłam go optymistycznie.

Kłus > stój
Teraz mocno usiadłam w siodło i zaciągnęłam go na pysku. Skierował uszy na mnie i zwolnił. Bardzo się postarał i dość szybko zatrzymał, rozkładając ciężar na cztery nogi. Pochwała.

Stój > kłus
Teraz ostra łydka i oddanie wodzy. Ogier lekko podskoczył na łydkę, ruszył impulsywnym kłusem. "Dobry konik"

Na prostej wykonałam dodanie w postaci subtelnej łydki. Ogier od razu załapał i wydłużył krok. Na krótkiej ścianie zwolniłam do roboczego, zebrałam go natomiast na długiej. Zganaszował łeb i posłusznie zwolnił. Jechałam ćwiczebnym, w połowie zaczęłam anglezować dając mu mocniejszą łydkę. Kawałeczek roboczego i już dodanie, wejście w wyciągnięty. Minęłam jeden narożnik, na krótkiej jechałam dalej wyciągniętym. Usiadłam w siodło, mocno ściągnęłam pięty w dół i na narożniku dałam mu czysty sygnał łydką. Zarzucił lekko do przodu, po kilka foulach trochę zwolnił i zebrał się. Poluzowałam wodze i pojechałam kółko swobodnym dla niego tempem. Potem zebrałam wodze w łapki i wykonałam woltę. Wszedł w nią opanowanie, więc bez większych trudności się wygiął i wrócił w świetnym stylu na koło. Nagrodziłam go klepaniem.
Wykonałam półwoltę i na prostej ścianie zwolniłam do kłusu, a potem weszłam znów w galop na wewnętrzną (bo wcześniej wewnętrzna była obecnie zewnętrzną). Ruszył płynnie i chętnie, roboczym. Wykonałam serpentynę, pilnując go łydkami. Wyginał się tanecznym krokiem. Poklepałam go i wróciłam do kłusu.
Ogier był teraz bardzo przepuszczalny i chętnie reagował na wszelkie pomoce. Ogier zadawał się płynąć w powietrzu.
Teraz zatrzymałam go i zamknęłam w pysku. Poklepałam po szyi za dobrą pracę. Ruszyłam kłusem i zrobiłam woltę, wchodząc na prostą wykonałam dodanie w kłusie. Ogier fajnie zareagował i poszedł wyciągniętym świetnie wyrzucając nogi. Poruszał się tanecznym krokiem z gracją. Poklepałam go i wykonałam serpentynę o jednym łuku. Ogier chętnie i łagodnie poddawał się wszelkim sygnałom. Poklepałam go czule po szyi i puściłam kłusem na luźnych wodzach.
Dwa takie kółka i zwolnienie do stępa. Puściłam luźno wodze, pozwalając mu obniżyć łeb. Parsknął łagodnie. Zeskoczyłam z siodła i zdjęłam mu je, a potem wskoczyłam na niego na oklep. Prowadziłam go na dużych kołach, od czasu do czasu wykonując mniejsze i kończąc mocnym skrętem. Poklepałam go w końcu i zeszłam, biorąc siodło i prowadząc ogiera do stajni.

Odwiesiłam rząd i odprowadziłam małego do boksu, gdzie dostał marchewki. Pogłaskałam go po szyi i zabrałam się za rozluźniający masaż T-Touch. Wyszłam po piętnastu minutach z boksu i cichutko podreptałam do pałacyku, zostawiając drzemiącego Respekta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Boks I / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin