Forum  Strona Główna

 9.08.2011r - Ogólne oporządzenie, spacer do lasu

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Chocky
Administrator



Dołączył: 08 Mar 2011
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: polska

PostWysłany: Wto 13:24, 09 Sie 2011    Temat postu: 9.08.2011r - Ogólne oporządzenie, spacer do lasu

Szłam w stronę boksu mojej nowej podopiecznej trwając w rozmowie z Michałem na temat powrotu do formy. Przede wszystkim chciałam, aby ponownie zaufała człowiekowi i wiedziała, że "pod moimi skrzydłami" może czuć się bezpieczna. Wierzyłam, że w zakątkach jej pamięci tkwi mój obraz jako przyjaciela i kilka kroków starczy, aby go odświeżyć. Gdy stanęłam wprost do boksu Havanny, odwróciłam się na pięcie i położyłam dłonie na swoich bokach.
- Okej... Hm, to możesz przynieść mi sprzęt? Weź szczotki od Arizony, lonża leży na szafce - Poleciłam, a ten ukłonił się i puszczając mi perskie oko udał się w stronę siodlarni. Próbując odsunąć z głowy myśl o dziurkach w jego policzkach, odwróciłam się na pięcie i stanęłam oko w oko z śliczną karą klaczą, która obserwowała mnie niespokojnie.
- Hej, piękna - Mruknęłam spokojnie, opuszczając ręce wzdłuż boków. Angloarabka szarpnęła głową ku górze kilkakrotnie, sprawiając że grzywka opadła na jej oczy, w tym jedno nieziemsko niebieskie. Stałam tak chwilę pod jej boksem, przemawiając spokojnie. Gdy pozwoliła mi się dotknąć, wolno sunęłam dłonią po jej szyi. Chwaliłam ją. Wolno dostałam się do jej boksu, uspokajając ją gdy poczuła się niepewnie. Dopięłam do kantarka uwiąz i wyprowadziłam na zewnątrz. Hava idąc przez korytarz unosiła nienaturalnie wysoko nogi, furgocząc chrapami i rozglądając się w około. Miała nadmiar energii. Całe szczęście, że zapoznała się już z Arizoną i trzymały się razem na pastwisku. Miło było spoglądać, jak izabelowaty maluch skubie zaczepnie karuskę po łopatce. Na myjce czekał już Michał z całym osprzętem, więc przywiązaliśmy ją i wspólnymi siłami zaczęliśmy gruntowne czyszczenie. Wyczesaliśmy całą obumarłą sierść, rozkleiliśmy zaklejki i rozczyściliśmy kopyta. Podcięłam na równo przydługą grzywkę, grzywę i ogon, spsikując później sprejem. Umyłam kopytka i posmarowałam dziegciem, smarem do kopyt. Czarna wyglądała od razu lepiej. Podczas ów zabiegu zachowywała się dość dobrze, była zaciekawiona więc od czasu do czasu przeskakiwała zgrabnie z nogi na nogę z cichym kwikiem, doprowadzając nas do zawału serca, czy też wsadzała nos w pojemnik ze szczotkami. Uśmiechnęłam się, widząc że czuje się coraz to bardziej swojo w naszej stajni. Pochwaliłam ją jabłkiem, a Havcia obwąchała owoc i schrupała go ze smakiem. SOON.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Park Pamięci / klacz Havanna [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin