Forum  Strona Główna

 Cross

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Crunchy




Dołączył: 29 Sie 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:05, 02 Wrz 2011    Temat postu: Cross

Wstałam rano i pognałam do auta. Jadąc moim zaczepistym Cadillakiem myślałam tylko o Respekcie. Ad poprosiła mnie o trening na torze crossowym w Deandrei. Nie byłam w stanie odmówić. Kiedy dojechałam, wpadłam do stajni i od razu zaniosłam cały sprzęt przed boks ogiera. Nie wystawiałam go na zewnątrz, bo było za gorąco. Zawiązałam więc uwiąz na rurze i przypięłam bułanka. Obwąchał mnie i prychnął uroczo.
Pogłaskałam jego szyję i zabrałam się za czyszczenie. Był spokojny, choć widać był strasznie zainteresowany nową, obca osobą. Spokojnie jednak zniósł czyszczenie. Postanowiłam wziąć na niego mój nowy zielony czaprak. Założyłam jeszcze ochraniacze. Zdjęłam kantar i założyłam ogłowie. Respekt nie chciał rozszerzyć zębów, ale po kilku próbach mi się udało. Wyprowadziłam go, założyłam toczek i wskoczyłam na siodło. Komik pokręcił się trochę w kółko, ale w końcu skierowaliśmy się w stronę upragnionego toru crossowego.
Stępowaliśmy spokojnie przez jakiś czas. Gdy widać już było kominy stajni, ujrzałam Sayca z Dońciszem. Pomachałyśmy sobie i obydwie się rozjechałyśmy w różne strony. Dojechaliśmy wreszcie na tor. Zakłusowałam i kręciłam się między przeszkodami. Ogier był wyraźnie zaciekawiony tymi nowościami. Zrobiliśmy jeszcze trochę stępem i zaczęliśmy przeszkody. Najbliżej był dół. Podjechałam do gładkiej części. Stępem, powoli. No, dalej! Już cię mocniej nie mogę ścisnąć łydkami przecież. Uff. Wreszcie.
Tup, tup, tup hop! Świetnie. Dołek zaliczony. Teraz spróbujemy z kłusa. Poszło świetnie. Trochę stępa, co młody? Idziemy sobie, idziemy, tralala. Zobaczyłam bramki. Podkłusowaliśmy do nich i pokręciliśmy się wokół nich. Mały wąchacz nie chciał stanąć. Kiedy zatrzymaliśmy się, pochyliłam się i otworzyłam bramkę. Popchnęłam ją i ruszyłam.
Trochę za szybko. Respekt skoczył do przodu, przestraszony skrzypnięciem a ja skoziołkowałam przez łaciatą szyję. Nie miałam mu tego za złe. Miał prawo do strachu. Ogier nie odszedł daleko, więc złapałam za wodze i podeszłam do drugiej furtki. Otworzyłam ją i pociągnęłam ogiera za sobą. Przeszedł wolniutko, jakby bał się dotknięcia drewna. Było dobrze. Wskoczyłam na ogierasa i pomknęłam w stronę najbliższych przeszkód. Jakieś kłody. Zagalopowanie. Respekciak się troche rozjuchał, bo skoczył z marginesem. Uznałam, że będą dla niego za niskie i najechałam na niedaleką ławeczką. Miałam pewne obawy a propos zmieszczenia się między drzewami, ale nawet nie skoczyliśmy, bo koń chyba zapomniał się odbić i stanął dęba. Najechaliśmy jeszcze raz i tym razem dobrze poszło. Ogieras odbił się mocno i miękko wylądował. Miał dobrą technikę. Podjechaliśmy do strumyka. Znalazłam ciekawy szereg : Płot, zeskok do wody, skok przez łódkę. Zrobiłam woltę zagalopowałam. Tudum, tudum, tudum.
Respekt napiął mięśnie, zastrzygł uszami i skoczył. poszło nawet nawet. Zwolniłam do kłusa, później do stępa. Pozwoliłam ogierowi powoli przejść przez wodę. Przeszedł przez kłodę i chlupnął w wodę. Wskoczył znów na ląd i z wolnego galopu przeskoczył przez wodę. Poklepałam go i ruszyliśmy dalej. Tup tup tup. Już półtora godziny sobie tak w kółeczko. To co, może wrócimy? Albo nie.
Wzięłam Rysia na Deandrejową halę i rozstępowałam w ręku. Wyprowadziłam go w celu znalezienia myjki, żeby mu odrobinę schłodzić nogi, bo miał maksymalnie rozgrzane. Nier znalazłam, ale oblookałam basen. Weszłam z koniuchem tak, aby zamoczył się Troszkę ponad kopytka. Nie udało się. Czując chłodną wodę Respekt zaczął szaleć i brykać. Zgiął już przednie nogi, ale mocne szarpnięcie go powsztrzymało przed całkowitym położeniem sie. Dobra, dobra błagam cię wyjdźmy. Dzięki dzięki. Stojąc już daleko od wody, oszacowałam straty. Zmoczony czaprak, siodło i do połowy mokrusieńki konik, ale za to jaki szczęśliwy. Zdjęłam czaprak, siodło i położyłam na najbliższym płocie. Wzięłam uradowanego ogiera i przypięłam go do cudem znalezionego koniowiązu. Łłłłaaaa! Koń spokojnie stoi. Poleciałam kogoś znaleźć. Ha! Jestem fart-man. Sayu wrócił z terenu.
- Sayuuuu!!!-
- Heja! Co tu robisz??? - Tiaaa, Say była zmęczona.
- Więc. Jestem z Rysiem od Ad i byliśmy na waszym zacnym torze crossowym. Chciałam mu pomoczyć nogi a nie mogłam oczywiście znaleźć myjki więc skorzystałam z basenu. Ogieras nie wytrzymał i się zmoczył. Siodło mokre, czaprak mokry i koń mokry. Mogę przechować u was siodełko? Rozwieszę na płocie i se przeschnie, a ja odprowadzę konia do stajni. Przyjadę za jakieś pół godziny, po siodło.
- Okejo, to będzie na płocie. -
Pożegnałam się i zabrałam ogierasa. Wzięłam go i grzecznie obok mnie maszerował przez nicałe dwadzieścia minut. Przeszliśmy kilkaset metrów i widzieliśmy zarysy budynków. Podkłusowałam z koniuchem w ręku i wpadliśmy zdyszani do stajni. Wzięłam go na myjkę, całego zmoczyłam i nakryłam derką. Wypuściłam małego na pastwisko. Pobrykał sobie minutkę i pogalopował do innych ogierasów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Crunchy dnia Sob 22:37, 03 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Boks I / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin