Forum  Strona Główna

 14.09.11- Skoki P

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Adrenaline




Dołączył: 08 Lip 2011
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Słupsk ;D

PostWysłany: Śro 19:16, 14 Wrz 2011    Temat postu: 14.09.11- Skoki P

Weszłam spokojnie do stajni. Spokojnie=ociężale.
Ziewnęłam, przeciągając się. Leń się ze mnie zrobił jak cholera, ale muszę wziąć tyłek w troki i coś zrobić.
Ruszyłam więc w stronę boksu Respekta, ściskając pod pachą dwie szczotki, kopystkę i wielką marchewkę. Ogier powitał mnie głośnym rżeniem, a ja aż zachłysnęłam się jego grzywą.
Poprzez wilgoć zrobiła się kręcona, a luźne sploty wiły się aż do łopatek. Ogier błyszczał siłą i energią. Parskał, zainteresowany i trącał moje kieszenie. Podałam mu więc marchewkę na otwartej dłoni, wpychając się obok niego do boksu. Zatarłam ręce i zaczęłam porządnie szczotkować jego boki i grzbiet, a potem zad. Nie protestował, co przyjęłam z optymizmem. Cmoknęłam, nakazując podanie nóg. Miał to w nosie, że grzebię przy jego kopytach. Kiedy skończyłam czyszczenie, wyprowadziłam go na korytarz. Był podniecony i rżał, zamiatając gofrowanym ogonem na cztery strony świata.
Pobiegłam w ekspresowym tempie po smar do kopyt i przeleciałam nim kopyta ogiera. W końcu przyniosłam rząd, osiodłałam go i przerzucając sobie wodze przez ramię, podreptałam na maneż.

Wskoczyłam na srokacza, który już ruszył stępem. Wcisnęłam ręce w rękawiczki i nogi w strzemiona, po czym wyprostowałam się. Nie zbierałam z początku wodzy, pozwalając mu rozciągnąć szyję. Parsknął głośno, stopniowo rozgrzewając mięśnie. Dałam mu lekki znak łydką, na co wykręcił woltę w wyznaczonym kierunku. Zrobiłam kółko stępa na luźnych wodzach, a potem poklepałam go, wypychając go mocno i zbierając wodze. Podporządkował się, podstawiając zad i ruszając żwawiej. Zaczęłam dawać mu sygnały wodzami w postaci półparady i lekkie łydki, nakłaniając do wyginania się w wężyku. Z początku szło mu to topornie, ale w końcu rozgrzał się na tyle, by robić to płynnie. Na narożniku wykonałam woltę, potem przejechałam kółko energicznym, wyciągniętym stępem, nie pozwalając mu na przejście do kłusu.
W końcu dałam mu wyraźną łydkę, na którą zareagował kłusem.
-Dobry koń.- powiedziałam zadowolona, wykonując woltę. Wszedł szybko i wyszedł, świetnie się wyginając. Pozwoliłam mu się rozkłusować jedno kółko, po czym przeszłam do serpentyny.
Ogier wyginał się płynnie, podchwytując moje pomoce. Odbijał energicznie, utrzymując rytm. Z zadowoleniem poklepałam go. Parsknął z aprobatą.
Na długiej ścianie poprosiłam o wyciągnięcie chodu, natomiast na krótkiej o skrócenie i tak dwa koła. Ogier szedł impulsywnie, tanecznym krokiem w wyciągniętym kłusie, zamaszyście wyrzucając przednie nogi i wkraczając głęboko zadnimi. Natomiast w zebranym ganaszował się i drobił, z impetem machając ogonem. Nie lubił wolnego tempa, ale potrafił się zachować, ku mojemu zdumieniu.
Postawiłam dla niego drągi w ciasnym kole. Nastawił uszy i złapał wędzidło, domagając się pomocy.
Dałam mu więc sygnał półparadą i łydką, pilnując go na ciasnym kole. Skocznie pokonywał drągi, równym rytmem. Musiał się zdecydowanie porządnie wygiąć, ale szło mu nieźle. Pilnował tempa i pozwalał się kontrolować, a to już coś. Poklepałam go z aprobatą, wjeżdżając na koło.
Zrobiłam kółko wyciągniętego kłusu i na narożniku dałam mu wyraźny sygnał do galopu. Nastawił uszy i ruszył płynnie, ochoczo. Siedziałam wygodnie kółko, po czym wykonałam woltę, na której ogier chętni podchaczył rytm. Na długiej wydłużyłam galop, na krótszej skróciłam i w końcu pozwoliłam mu się wygalopować na luźnej wodzy kółko. Oczywiście wpiłam się mocno w siodło, kiedy ogier wyrzucał nadmiar energii (czytaj: brykał, wierzgał, kopał, cwałował, zmieniał kierunki). W końcu chwyciłam wodze i zwolniłam do kłusu.
Postawiłam mu kilka przeszkód dla rozruszania. 50, na krótszej, 80 na długiej i 1m na środku. Przeszliśmy, po krótkim ochłonięciu w stępie, do galopu. Nastawił uszy i wykonał szarżę na 50, skacząc czysto i młócąc ogonem powietrze. Wykonał lotną zmianę nogi, co wyraźnie wyczułam i pogalopował na 80, bez zrzutki i 1m, pokonana płynnie.
115 postawiłam teraz na długiej, a na środku 120. Poluzowałam wodze, skacząc 115, które właściwie nie zrobiło na nim wrażenia. Popędził na 120, przeskakując i rżąc z aprobatą. Poklepałam go, bardzo zadowolona.

W końcu ustawiłam parcour.
[link widoczny dla zalogowanych]
1. 100
2. 80
3. 100
4. 80-90
5. 115
6. 100-110
7. 80
8. 100
Ruszyłam galopem na 1. Nastawił uszy, przeskakując czysto. Uniosłam wzrok, skupiając się na lekkim łuku obok 3, minęłam 2 i wykręciłam. Ogier był bardzo giętki, dzięki czemu z uporem wszedł w rząd, pokonując obie stacjonaty czysto. Dałam mu łydkę i popuściłam wodze, na co ogier przyspieszył i skoczył okser, 4. Machnął mocno ogonem, po czym wybił się impulsywnie i skoczył efektownie 5. 6 pokonał z eleganckim baskilem i dobrą pracą zadu. Zbliżaliśmy się do końca. Tutaj przyspieszyłam, znów ciasny skręt. Ogier wykręcił, parsknął i, młócąc piach, pogalopował na 7. Przeskoczył z mocnym wyrzutem, trochę tracąc równowagę, bo zbyt silnie się odbił, o czym świadczył niezły margines nad przeszkodą i niepodstawieniem zadu. Ale skoczył czysto, z czego byłam zadowolona.
Tutaj mocna łydka i szybkie okrążenie rzędu, wjazd na prostą i skok 8 pod lekkim kontem.
Parkur pokonany w nienagannym czasie, dobrym tempie i czysto.
Poklapałam go mocno, jak nigdy. Parsknął, opuszczając łeb. Przeszłam więc do stępa. Boki ogiera gwałtownie unosiły się i opadały, nieźle się zmęczył. Przytuliłam się do niego mocno, na co zarżał cicho.
Wyjechałam na luźnych wodzach bez obaw z maneżu. Ogier był zbyt zmęczony, żeby coś odstawiać. Pojechałam wokół padoku, rozluźniając się. Ogier kroczył spokojnie w miękkiej trawie. W końcu skierowaliśmy się do stajni.

W budynku rozebrałam ogiera i wyczyściłam go. Z zadowoleniem uznałam, że smar utwardził kopyta. Poklepałam ogiera, wyciągając z zanadrza jabłko. Ogier wbił się w nie zębami z lubością. Poprowadziłam go, już wysuszonego, na pastwisko. Zanim do niego doszedł, zdążył zjeść już całe jabłko.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adrenaline dnia Śro 19:17, 14 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Boks I / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin