Forum  Strona Główna

 05.11.2011r - Trening skokowy LL, odkrywamy potencjał

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Chocky
Administrator



Dołączył: 08 Mar 2011
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: polska

PostWysłany: Sob 18:37, 05 Lis 2011    Temat postu: 05.11.2011r - Trening skokowy LL, odkrywamy potencjał

Zatrzasnęłam za sobą drzwi, przez łzy dopatrując budynków stajni. Chciałam znaleźć się już w wnętrzu mojego ukochanego miejsca, zaciągnąć się zapachem świeżego siana, poczuć jak ciepło owiewa moją twarz, jak spokój owego miejsca łaskota moją duszę leniwie. Gdy tylko wpadłam do środka, serce poczęło wybijać spokojniejszy rytm. Kilka kroków. Skrzypienie drzwiczek boksu mojego ulubionego rudzielca. Ciepło bijące od szyi. Szorstka grzywa. Duże, czarne, mądre oczy. Szturchnięcie zaróżowionym nosem. Szczery uśmiech. Tak na mnie działała. Zacisnęłam palce na jej szyi, zostawiając kilka pojedynczych pocałunków na jej łopatce, odsuwając się na bok.
- Jesteś skarbem. Jesteś moim przyjacielem. Jak ja mogłam podważać decyzje o Twojej adopcji? - Puknęłam się bezceremonialnie w czoło, wychodząc z boksu po uwiąz. Postanowiłam, że dnia dzisiejszego zaczniemy konkretne przygotowania do konkursów skokowych. Mamy potencjał, w końcu nie chcemy całego życia skakać 80cm przeszkód! Wyprowadziłam Całuskę na myjkę, gdzie przywiązałam luźno i udałam się po osprzęt do pielęgnacji i rząd jeździecki. Kiss Me jest na szczęście regularnie czyszczona przez dziewczynki pomagające w stajni, jako że jest tutejszą ulubienicą. Rozczyściłam jeszcze strzałki, omiotłam puszkę kopytową i zabrałam się za siodłanie. Najpierw zarzuciłam pasiak na grzbiet, następnie futerko medyczne i lekkie skokowe siodło. Dopięłam popręg z fartuchem, naszą nową inwestycję, jako że będzie niezbędny. Klacz skacząc bardzo składa nadwozie. Zapięłam skórzane ochraniacze na nogach, kaloszki segmentowe na przody i wtem ciszę stajenną rozebrzmiał dzwonek mojego telefonu. Na ekranie pojawił się napis imienia i nazwiska trenera, który zgodził nam pomóc w niektórych treningach, zaintrygowany umiejętnościami Kiss.
- Spóźnię się troszkę, będę do pół godziny także rozgrzej już w stępie i kłusie Kiss Me, jeździj drągi i cavaletti. Do zobaczenia - Rozkazał, pożegnałam się i okiełznałam rudą.
- Spisz się dzisiaj proszę - Pogładziłam ją po ganaszu, zaraz zakładając kask na głowę, rękawiczki wciągnęłam na dłonie i zabrałam bat, który leżał na ziemi. Wyprowadziłam ją przed stajnie, wsiadłam ze schodów coby aż nadto nie obciążać jej grzbietu i rozejrzałam się dookoła. Adrenaline powinna już na mnie czekać, jako że miała być dzisiaj pomocnicą w treningu. Po chwili zauważyłam biegnącą dziewczynę, z różowymi wypiekami na twarzy i błogim uśmiechem na twarzy. Wzdrygnęłam się.
- Eee...Y, Adre? Coś się stało? - Mruknęłam, obciągając pięte ku dołowi. Gdy znalazła się dostatecznie blisko, dostrzegłam duży, czerwony ślad na jej szyi. Otrzepało mnie, jako iż byłam świeżo po kłótni z Michałem.
- No niee! - Pokręciłam głową, wysłuchując jej tłumaczeń - Chodź już, bo nigdy nie zaczniemy tego treningu - Mruknęłam, przykładając łydki do boków rudej. Ta szła spokojnie, mimo iż nie było jasno na dworze i na dróżce znajdowały się najróżniejsze, przerażające dość cienie. Kiwała głową w takt chodu, idąc aktywnie. Pochwaliłam ją, wjeżdżając na halę. Zrobiłam jedno kółko na luzach, zaczynając od razu nabierać do ręki wodzy, bawiąc się zewnętrzną i stukając delikatnie łydeczką. Po chwili weszła na kontakt, podstawiając pupę. Od samego początku kręciłyśmy wolty, pilnując poprawnego ustawienia i tempa. Zauważyłam, że już w stępie idzie bardzo fajnie. Do przodu, lekka, w dwóch paluszkach. Zatrzymałam się w literce "A", chwila nieruchomości i aktywnie do przodu. Stawała równo, nie schodząc z ustawienia. Powtórka ćwiczenia, tyle że na łukach. Co chwila mówiłam coś do klaczy, a ta nachyliła uszy do tyłu, nasłuchując. Od czasu do czasu przecinała długim, lśniącym ogonem powietrze, spokojnie. Emanował od niej spokój, była kompletnym przeciwieństwem Havanny - niekonfliktowa, spokojna, ułożona i co najważniejsze, chętna do pracy. Pogładziłam ją po szyi, zatrzymania z kilkoma krokami w tył, jako nowy element treningu. Pochwaliłam i w narożniku poprosiłam ją o zakłusowanie. Kiss Me przeszła do chodu wyższego lekko, jednak tempo było silne, skierowane od zadu. Wjechałyśmy na dużą woltę, chcąc jak najwięcej pracując na kołach. Przyda się w przyszłości jak najwięcej gimnastyki, ciasne zakręty na parkurach. Serpentyny, małe koła w okół przeszkód, następnie zmiana kierunku. Kilka zatrzymań, przed nimi przygotowanie i lekko do stępa. Po hali rozeszło się głośne "uwaga!!" i drewniane drzwi rozsunęły się na bok, wydając z siebie wszystkim doskonale znany dźwięk, na co Kiss nieco się wzdrygnęła, jednak nie uskoczyła. Pogładziłam ją dłonią po szyi i skierowałam w stronę trenera, coby się przywitać. Po krótkiej rozmowie ponowie wjechałam na ścianę i zakłusowałam.
- Aktywnie do przodu, od zadu! - Nakazał trener, więc uaktywniłam nieco tempo łydkami.
- Trzymaj ręce trochę niżej i nie patrz pod konia - Nakazał mi, a ja automatycznie poprawiłam swoją sylwetkę. Hanowerka szła przed siebie bujając ogonem, wyciągając nogi do przodu, obszernie i bujająco.
- Fajna jest, rzeczywiście. Wolty i pojedziemy drągi - Mruknął, a te słowa wywołały na moich ustach cwany uśmieszek. Starszy mężczyzna ustawił szerokie drągi, a ja zdziwiłam się przeokropie, obserwując je i nakierowując na woltę.
- Proszę Pana, nie szeroko jak dla niej? - Zapytałam, a ten powiedział że przecież widzi jak się rusza i wie, jakie ma możliwości. Energicznym kłusem ruszyłyśmy na wymierzoną przeszkodę, siadłam w półsiad od zakrętu i aktywizowałam tempo łydeczkami. Miał racje, rozciągnęła się, pokonując drągi bez problemu. Pochwaliłam ją i na drugą nogę. Później krzywe cavaletti i zagalopowanie. W narożniku siadłam w siodło, delikatnie wypchnięcie z bioderek i przesunięcie łydki. Przeszła do galopu, przesuwając się do przodu niemal w podkokach. Trener nakazał rozbujać ją w półsiadzie, więc pognałam ją nieco do przodu. Kilka wolt i zmiana kierunku. Pogalopowałyśmy na drugą nogę, cały czas w jednym tempie.
- Jedź drążki i zaczynamy skakać - Zacmokałam, ściągając wodze i pilnując najazdu na drągi. Przegalopowała spokojnie, na mocniejszą łydkę reagując strzeleniem ogona w powietrze. Pierwszą przeszkodą była 50cm krzyżak z wskazówką, z galopu. Miałam ją skrócić i spokojnie najechać. Całuska widząc postawioną przeszkodę, uniosła nieco głowę i nastawiła uszka. Trzymałam ją pewnie w pomocach, nie dając iść szybciej. Wybiła się, londując lekko po drugiej stronie. Sam skok był płynny, wyciągnęła szyję i złożyła podwozie. Pochwaliłam ją i galopem ruszyłyśmy na drugą przeszkodę, którą wyznaczył nam trener. Była to nieco wyższa od poprzedniej koperta, mierząca zapewne około 70 cm. Pochwaliłam ją i kłusem podjechałam do Pana Marka po dalsze instrukcje.
- Na rozgrzewkę skoczymy sobie 5 przeszkód. Pierwsza to ten krzyżak, potem po łuku niska stacjonata, zmiana kierunku i na drugą nogę szereg stacjonata 3 foule stacjonata, ten czerwono-biały okser i do mnie - Nakazał, więc wyjechałam ze środka i zagalopowanie ze stępa. Trzymałam ją skróconą, jednak łydkami dawałam zdecydowany impuls do przodu. Pierwsza, znana już jej przeszkoda pokonana w mgnieniu oka, nakierowanie na krzyżaka po łuku i lotna zmiana nogi, gdyż londowała na dobrą. Pochwaliłam ją i nieco dodałam tempa. Pierwszy człon szeregu dobry, na drugi nieco niepewnie najechany, jednak klacz mnie uratowała. Przejechałyśmy całą kombinacje, nagrodziłam ją i do kłusa.
- Dobrze, tylko na parkurze liczy się, jak zapewne wiesz, jedno tempo które musisz obrać. Kieruj ją prosto, trzymaj w pewnym, wesołym galopie. Poskaczemy sobie teraz krzywe najazdy i skoki wyskoki - Pokazał nam pierwszą przeszkódkę, ktrórą skoczyliśmy kilkakrotnie, bez krzyku. Następnie skok-wyskok spokojnym najazdem. Przy odbiciu uniosłam puperek do przodu, oddając wodze. Wymierzyła idealnie, londując lekko i od razu podrywając się do następnej stacjonaty. Pochwaliłam ją i trener dodał dwa następne człony. Pokonane. Chwila odpoczynku w kłusie i ostatnie trzy przeszkody.
- Niebawem możecie już jeździć wyższe konkursy, spokojnie! Ona da sobie radę. Jedziesz tą 90 cm stacjonate, potem z drugiej nogi 100 oksera, triplebarre 80 cm i kończymy na dzisiaj - Powiedział, więc wystawiając koniuszek języka, zmęczona zagalopowałam. Kolor mojej twarzy zapewne był koloru purpury, czy też czapraku Kiss Me. Pierwsza przeszkoda zza bliska, gdyż zmaściłam. Kazałam wybić się jej wcześniej, jednak wyratowała mnie. Parsknęła zdenerwowana, gdy rzuciłam się na nią bez jednego strzemionka. Złapałam je i pogładziłam uspokojająco po szyi. 100 cm okser wydawał mi się największym przeciwnikiem, chociaż pokonany został najlepiej. Lekko, tak samo jak początkowy 50cm krzyżak. Wiedziałam, że jej przeznaczeniem są wyższe przeszkody. Ostatnia przeszkoda i do kłusa na luźnej wodzy. Pochwaliłam ją mocno, anglezując delikatnie. Wyciągnęła nos do ziemi, bujając ogonkiem w rytm kroku. Podziękowałam trenerowi, zapłaciłam i zaczęłam porządnie stępować Kiss. Założyłam derkę i wtuliłam się w jej szyję.
- Jesteś niesamowiiita, mała - Mruknęłam, podnosząc się i zakładając kurtkę. Po 15 minutowym stępie skierowałyśmy się do stajni, gdzie oporządziłam ją i pozamiatałam. Trzymając miotłę, w jednej dłoni, nucąc moją ulubioną piosenkę, poczułam dłonie na swoich oczach. Były zimne, masywne i takie znane...Odwróciłam się automatycznie, widząc nonszalancki uśmieszek na twarzy Michała. A potem pamiętam tylko jego "przepraszam" i moje usta, na jego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Boks II / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin