Forum  Strona Główna

 Teren z małym crossem i ścieżką huculską z Karatem

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Cochisee




Dołączył: 13 Gru 2011
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:40, 22 Kwi 2012    Temat postu: Teren z małym crossem i ścieżką huculską z Karatem

Z samego rana zawiozłam siwą do Star Horses. Dzisiaj czekał ją teren kondycyjny w towarzystwie mojego ogiera Karata. Udało mi się załatwić dla niego jeźdźca - Kasię, luzaka w Stormie. Obie przygotowałyśmy swoje rumaki i ruszyłyśmy w drogę. Karat jeszcze trochę wariował, ale Gracja zachowywała stoicki spokój. Szła sobie ochoczo, ignorując brykającego karosza. Przy okazji terenu, mieliśmy pokonać jakieś crossówki i kilka przeszkód ze ścieżku huculskiej. Po kilku minutach stępa, wjechaliśmy między drzewa. Każda z nas podpięła popręg swojego wierzchowca. Jechaliśmy spokojnie ścieżką, w stronę toru crossowego i ścieżki. Puściłyśmy z kucką, Karata i Kasię na przód. Nie zachwycało to walijki, ale holsztyn bardziej wariował jeśli szedł z tyłu. Dziewczyna dała koniowi łydkę i ten posłusznie przyspieszył do kłusa. Ja zrobiłam tak samo. Karat szedł bardzo szybko, więc Gracja musiała przestać się obijać i ruszyć z kopyta. Niechętnie, ale przyspieszyła. Po chwili, na horyzoncie pojawiła się rzeka, a nad nią szeroka kładka. Obie chciałyśmy zachęcić konie do przejścia przez nią. Ogier zatrzymał się i nie chciał iść, a kiedy Kasia dawała mu łydkę żeby szedł, stawał dęba. Bałam się, że Gracja też zacznie się tak zachowywać, więc szybko zsiadłam. Dziewczyna zrobiła to samo. Obejrzałam pobliskie drzewo. Dookoła sama trawa, wzięłam mój zapasowy uwiąz, który mam zawsze, obwiązałam go dookoła drzewa i przywiązałam, jak na razie, spokojną siwkę. Wspólnymi silami, razem z Kasią, starałyśmy się uspokoić holsztyna. To udało się bardzo szybko, ale cwaniaczek chciał poczuć wiatr w grzywie. Wyszarpnął się nam, wleciał na kładkę i pogalopował przed siebie. Szybko znalazłam się na grzbiecie kucki, dziewczyna ją odpięła. Ruszyłam szybkim galopem. Klacz nie bała się kładki ani trochę, raźnie po niej przebiegła. Karat zwolnił, sądząc, że nikt go nie goni. Zakradłyśmy się bokiem i wjechałyśmy mu prosto przed nos. Zdezorientowany stanął dęba, a ja chwyciłam wodze. Dałam klaczy łydkę, i we trójkę pokłusowaliśmy znów do dziewczyny. Czekała na nas z uwiązem w ręku. Oddała mi go i wsiadła znów na karosza. Stępem ruszyliśmy w dalszą drogę. Po chwili natrafiłyśmy na kolejne elementy ścieżki. Pierwsze było wąskie przejście. Cmoknęłam i Gracja ochoczo przeszła przez nie. Karar wszedł, ale kiedy był na środku, spanikował. Zaczął machać głową, strzelać z zadu i cofać się. Dziewczyna uspokajała go, wtem wyskoczył do góry i wygalopował z przejścia. Po kilku foulee Kasia go zatrzymała. Dalej ruszyłyśmy kłusem. Siwa ciągle grzeczna, a Kary broi. Kłusował dość nerwowo i płoszył się za każdym razem kiedy usłyszał jakiś hałas. Wydawało mi się, że Kasia sobie z nim po prostu nie radzi. W pewnym momencie, poprosiłam ją żeby się zatrzymała i przesiadłyśmy się. Ona na siwkę, ja na karego. No i zachowywał się o wiele lepiej. Kobyłka pod każdym była grzeczniusia. Ruszyliśmy najpierw kawałek kłusem, potem galopem. Na złość holsztynowi, kazałam dziewczynom jechać z przodu. Szedł bardzo ochoczo ;D Na naszej trasie pojawiły się krosówki. Hyrda nie sprawiła nikomu żadnego problemu. Gracja bardzo ładnie skakała, Karat też. Kawałek dalej był Shep Feeder. Walijka sobie z nim świetnie poradziła, ale kary miał problemy. Nie potrafił tak daleko skoczyć i ciągle ocierał się o przeszkodę (mimo czterech prób). Musiałam dać sobie spokój.. Ruszyliśmy dalej. Ciągle galopem. Ta dam! Równoważnia na drodze. Rozpędziłyśmy konie i ruszyłyśmy prosto na nią. Gracja zwinnie pokonała przeszkodę. Karat zwolnił podczas przechodzenia, ale po zeskoczeniu przyspieszył. Przed nami długa prosta. Popędziłyśmy konie. Czas poczuć wiatr we włosach! Karat biegł szybciej niż Gracja. Za zakrętem ściągnęłyśmy wodze. Czas wracać i ochłonąć. Trafiliśmy jeszcze na labirynt, schody i bramkę. Gracja świetnie radziła sobie z każdym z nich. Karat nie wiedział co ma zrobić na schodach, ale w końcu dał radę. Naszym oczom ukazała się stadnina. Każda z nas zajęła się koniem, potem jeszcze ja odwiozłam Grację do Deandrei.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Boks VI / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin