Forum  Strona Główna

 17.08.2012 - Skoki kl. LL z Merisą

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Eviline




Dołączył: 13 Gru 2011
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:54, 17 Sie 2012    Temat postu: 17.08.2012 - Skoki kl. LL z Merisą

Przyjechałam z rana do stadniny, by potrenować z Potokiem. Weszłam do stajni i zaczęłam wypatrywać karosza. W końcu zauważyłam ogiera i podeszłam do boksu. Przywitałam się z koniem i wyprowadziłam. Poszłam po sprzęt do czyszczenia i zaczęłam czyścić. Ogier stał dość spokojnie, podczas czyszczenia kopyt się okropnie wiercił. Ukradł jeszcze włosianą szczotkę, pomachał nią i podniósł głowę, a że ja taka mała to dosięgnąć nie mogłam. Poszłam więc po siodło, ogłowie i resztę potrzebnych do jazdy rzeczy. Osiodłałam Wiśniowego bezproblemowo. Okiełznać również się w miarę dało. Podczas zakładania ochraniaczy znowu wiercił się i odsuwał. W końcu z gotowym koniem wyszłam na ujeżdżalnię.

Na ujeżdżalni dociągnęłam popręg, wyregulowałam strzemiona i wsiadłam. Oczywiście wsiadłam z ogrodzenia Smile. Ogier na delikatną łydkę ruszył energicznym stępem. Postępowaliśmy kilka kółek, następnie kłus. Z początku był trochę spięty, jednakże po chwili się rozluźnił. Zrobiliśmy ósemkę pomiędzy przeszkodami. Potok zaczął trochę wyrywać się i przyspieszać, więc po jeszcze jednej ósemce przeszliśmy do galopu. Trzeba przyznać, że galop ma bardzo wygodny. W galopie naprowadziłam go na niewielką woltę, a następnie slalom pomiędzy przeszkodami. Gdy koń się już dobrze rozgrzał wypatrzyłam sobie 3 drążki, od których postanowiłam zacząć. Przeszłam do kłusa i rozpoczęłam najazd na drągi. Koń chętnie przeszedł, za drągami wykonaliśmy półwoltę i kolejny najazd. Również bezbłędnie. Po jeszcze jednej próbie rozpoczęłam najazdy na 2 cavaletti i 50 cm stacjonatę. Koń ruszył dość szybkim kłusem. Zachaczył tylnią nogą o drógie cavaletti, ale stacjonatę pokonał prawidłowo. Bardzo ładnie się złożył i miękko wylądował. Poklepałam ogiera i przeszłam na chwilę do stępa, by ułożyć sobie plan przeszkód, które możemy skakać. Potok niechętnie zwolnił, jednak po kilku minutach znowu galopowaliśmy. Rozpoczęłam najazd na 60 cm okser, 6 kroków galopu i czerwona stacjonata. Musiałam przytrzymywać ogiera, by nie rozpędzał się za bardzo. Okser pokonał prawidłowo z dość dużym zapasem. Po lądowaniu rozpędził się trochę za bardzo, zrobił 5 kroków galopu, za szybkie wybicie, ale nie zrzucił. Poklepałam Potoka i już jechaliśmy na 70 cm stacjonatę z podmurówką. Tym razem nie musiałam przytrzymywać ogiera, sam zwolnił, że musiałam dodać więcej łydki. Przeskoczył bardzo ładnie, ładnie pracował szyją, świetnie się złożył. Przeszliśmy do kłusa. W kłusie wolta, następnie zagalopowanie i najazd na szereg: 60 cm stacjonata, 2 kroki galopu, 50 cm stacjonata i 70 cm okser. Koń, jak poprzednio energicznie galopował, stacjonata prawidłowo, druga stacjonata z trochę twardszym lądowaniem. Przed okserem nie przytrzymałam ogiera wystarczająco i wybił się za późno. Nie zdążył się dobrze złożyć, więc zahaczył przednimi nogami o pierwszy drąg. Na środku placu wypatrzyłam sobie nieco wyższą stacjonatę, ok. 85 cm. Ruszyłam na nią kłusem, ponieważ mieliśmy bardzo dużo miejsca, dopiero potem galopem, żeby nie zdążył się tak bardzo rozpędził. I udał się nam w miarę spokojny najazd. Ładnie się odbił, dobrze baskilował i miękko wylądował. Następnie kolejny szereg: Okser 75 cm, 2 kroki galopu i 80 cm stacjonata. Przeszliśmy do kłusa, półwolta, zagalopowanie z małymi problemami, przez co zrobiło się mało miejsca na prawidłowy najazd. Ogier już w galopie trochę za bardzo się rozbujał pomimo małej odległości, okser zahaczony tylnymi nogami, zaś stacjonata kompletnie nieudana. Nie przytrzymałam go i skok wyszedł płaski, zrzucając drągi. Pół kółka galopu i zatrzymanie. Zsiadłam, poprawiłam stacjonatę, znowu wdrapałam się na ogiera i ponownie najazd na szereg. Najpierw, tak jak poprzednio, półwolta w kłusie. Tym razem ładne zagalopowanie, spokojny, jednak energiczny najazd, prawidłowo pokonany okser. Na stacjonatę nie musiałam go już przytrzymywać, ładne wybicie i miękkie lądowanie. Poklepałam Wiśniowego i zaczęlismy rozkłusowywanie oraz rozstępowanie. Następnie zsiadłam, poluźniłam popręg i ruszyłam z koniem do stajni.

W stajni rozsiodłałam konia, podczas czyszczenia ogier już nie wiercił się tak bardzo, był trochę zmęczony po treningu. Zaprowadziłam Wiśniowego z powrotem do boksu i podziękowałam za wspólną pracę. Jest to koń, który z pewnością jest dobrym skoczniem, o bardzo ładnej technice skoku. Odniosłam cały sprzęt do siodlarni i pojechałam do domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Boks VII / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin