Forum  Strona Główna

 5.09.2011r - Pierwsza jazda, stępo-kłus

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Chocky
Administrator



Dołączył: 08 Mar 2011
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: polska

PostWysłany: Pon 17:28, 05 Wrz 2011    Temat postu: 5.09.2011r - Pierwsza jazda, stępo-kłus

Pogoda dopisywała. Tylko zmęczenie i wizja poranku spędzonego w szkole utrzymywała mnie w twierdzeniu, że wakacje są tylko wspomnieniem. A szkoda. Mimo wszystko, od samego rana trzymał mnie bardzo dobry nastrój. Aktualnie przemierzałam korytarz z Michałem, odwracając głowę by móc spojrzeć na wysokiego stajennego. Czy ja wiem, czy stajennego. Chłopak zrobił się tu kimś więcej, aniżeli stajennym. Jego praca nie opierała się tylko na sprzątaniu stajni i wyprowadzaniu koni. Miał wspaniałe podejście, bardzo dobrze jeździł i szkolił konie. Jest już częścią tego miejsca. Po stajni krzątały się dwie piętnastolatki, którym pozwalałam dorywczo pomagać przy koniach. Poprosiłam by pozamiatały i powoli szykowały Arizonę na jazdę, pozwoliłam im bowiem wsiąść i pojeździć, każda po 30 minut. Pod moim okiem, oczywiście. Odpyskowałam coś Michałowi, przekomarzając się z brunetem. Pokazałam mu język, wymachując rękami w powietrzu i naśladując go. Złapał mnie za biodra i swoimi mocnymi dłońmi uniósł ku górze i bezceremonialnie rzucił na kostki siana, przytrzymując. A że z Chocky jest cwany lis, to złapałam go za rękę, sprawiając że wylądował nade mną. Zaśmieliśmy się nerwowo, nieświadomi swojej bliskości. Brunet nieśmiało spojrzał w moje oczy, a ja uśmiechnęłam się kącikiem warg. Wtem nadeszła Adrenaline, prowadząc Respekta.
- Eee, wow - Mruknęła, zatrzymując się i spoglądając na nas gałami wielkimi jak pięć złoty. Wygrzebałam się spod chłopaka, kręcąc głową i tłumacząc się. Parsknęła tylko śmiechem i poszła dalej. A ja nie mogąc się powstrzymać, nachyliłam się nad siedzącym na sianie chłopaku i zostawiłam na jego malinowych wargach jeden, krótki pocałunek. Żałowałam tego przez dobre 10 minut, gdy szykowałam sprzęt Havanny. Do cholery, to jest Twój pracownik Cho! Zniosłam cały ekwipunek przed stajnie i niemalże biegiem ruszyłam w stronę boksu mojej karuski.
- Cześć piękna, dzisiaj Twój wielki dzień - Powiedziałam, smyrając ją za uszkiem. Potem dopięłam do metalowego kółka uwiąz, przypominając sobie piwne oczy Michała. Wr! Soon.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Park Pamięci / klacz Havanna [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin